Człowiek, który widział więcej Eric-Emmanuel Schmitt Książka
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
Rodzaj oprawy: | twarda |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 368 |
Format: | 124x194 |
Rok wydania: | 2017 |
Szczegółowe informacje na temat książki Człowiek, który widział więcej
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
EAN: | 9788324038299 |
Autor: | Eric-Emmanuel Schmitt |
Rodzaj oprawy: | twarda |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 368 |
Format: | 124x194 |
Rok wydania: | 2017 |
Data premiery: | 08/11/2017 |
Oceny i recenzje książki Człowiek, który widział więcej
Człowiek, który widział więcej Erica-Emmanuela Schmitta to przesycona religijno-filozoficznymi dywagacjami powieść, poruszająca jakże aktualny ostatnimi czasy problem ataków terrorystycznych, co rusz wstrząsających światem. Kanwą są perypetie Augustina, młodego squattera, który posiadł nadzwyczajną zdolność widzenia duchów umarłych. Na skutek narkotycznych wizji odbywa on jedyną w swoim rodzaju rozmowę z Bogiem. W książce znajdziemy również wywiad z samym Schmittem, który przeprowadza główny bohater - stażysta w lokalnej gazecie. Pozycja skłaniająca do przemyśleń.
Augustin Trolliet nigdy nie miał szczęścia w życiu. Właściwe, szczęście od zawsze omijało go szerokim łukiem, jakby był naznaczony pechem. Odkąd sięga pamięcią, był zawsze skazany sam na siebie. Wychowany w sierocińcu, chłopak o nieznanej dla samego siebie tożsamości, nie potrafił pokonać tej bariery, która czyniła go tym, który nie ma rodziny. Jako dwudziestoparolatek odbywa bezpłatny staż w gazecie „Demain", która jest własnością niegodziwca o nazwisku Pegard. Trolliet ma nadzieję, że z biegiem czasu otrzyma wynagrodzenie za swoją pracę. Jak się okazuje jego nadzieja jest daremna. Do tego jest bezdomny, pomieszkuje w starej nieczynnej fabryce, która daje mu schronienie. Jakby tego było mało, Augustin posiada dar, który sprawia, że jeszcze trudniej jest mu patrzeć na świat. Główny bohater najnowszej powieści Schmitt'a widzi bowiem zmarłych. Jak sam mówi o swoim darze: „Gdy w dzieciństwie wspominałem o istotach, które dostrzegałem wokół ludzi, początkowo spotykałem się jedynie z obojętnością. Któż przywiązuje wagę do szczebiotu osamotnionego sieroty, wątłego dziecka przerzucanego od schroniska do schroniska, od ośrodka pomocy społecznej do rodziny zastępczej? Ponieważ upierałem się przy swoim, wychowawczynie w końcu zaczęły mnie prosić, żebym powiedział coś więcej, i wtedy, po ich pytaniach, zorientowałem się, że one nie widzą tego, co ja. Ani one, ani moi koledzy. Ani one, ani nikt inny."Sytuacja życiowa Augustina wydaje się jeszcze gorsza, gdy pewnego dnia staje się niefortunnym świadkiem zamachu terrorystycznego na Placu Karola II w małym Charleroi. Jednak to wydarzenie zapoczątkuje lawinę złych, dobrych, a przede wszystkim całkiem pogmatwanych, czasem niewytłumaczalnych, zdarzeń w jego krótkim, acz ciekawym życiu. Augustin bowiem spotka na swej drodze ludzi, z którymi połączy go zażyłość, jakiej nigdy nie doświadczył. Począwszy od ekscentrycznej sędzi śledczej Poitrenot i jej asystenta Mechin'a, poprzez policjanta Terletti'ego oraz samego Erica Emmanuela Schmitt'a, a skończywszy na bratu zamachowcy, niejakim Momo. Cała ta podróż, w której na każdym z etapów towarzyszą Augustinowi określone osoby, prowadzi go do zadawania pytań na temat wiary, religii i samego Boga. Poitrenot twierdzi, że to Bóg jest odpowiedzialny za przemoc, na jaką zdobywa się człowiek, kierowany samymi słowami Boga, zawartymi w trzech świętych księgach: Starym i Nowym Testamencie oraz w Koranie. Schmitt, z którym Augustin spotyka się dzięki swojemu dziennikarskiemu zaangażowaniu, twierdzi całkiem odwrotnie - to człowiek nie rozumie Boga i wysługuje się jego imieniem, aby uzasadnić swój fanatyzm. Jak sądzi Augustin? On sam do końca nie jest pewien, ale kiedy udaje mu się przeprowadzić wywiad z samym Bogiem, którego nazywa Wielkim Okiem (nie zdradzę, jak było to możliwe!), wydaje się, że w jego umyśle powstaje jeszcze więcej pytań i niepewności, niż przed tym niezwykłym spotkaniem. Choć Bóg pragnie mu rozjaśnić pewne sprawy, mówiąc: „Uważasz, że jestem nieobecny, lecz ja tu jestem. Chociaż Bóg nie objawia się w tobie, ty zawsze objawiasz się w Bogu.", młody mężczyzna nadal pozostaje z wielkim pytajnikiem wyrytym w sercu, duszy i umyśle.W „Człowieku, który widział więcej" Schmitt nie boi się zadawać niewygodnych pytań. Mało tego, zdaje się zachęcać czytelnika do stawiania własnych. Widać, że uparcie pragnie zrozumieć fanatyzm religijny i jego brzemienne skutki. Mimo, że w roli terrorysty obsadził muzułmanina, co zrozumiałe zważywszy na to, jak wygląda dzisiejszy świat, nie obarcza winą za przemoc i śmierć konkretnego wyznania, czy ugrupowania. Nie, Schmitt nie obwinia nikogo w swojej książce. Ani człowieka, ani Boga. Pragnie zrozumieć zarówno jedną, jak i drugą stronę. Jesteśmy ludźmi wolnymi, a więc możemy myśleć. Schmitt korzysta ze swojej wolności najlepiej, jak potrafi.www.recenzje-anki.blogspot.com
Éric-Emmanuel Schmitt się zmienił. Albo właściwie nie on się zmienił, tylko jego dzieła. Nie jest to już ten autor, który pod pierzynką ckliwych historii przemycał nam prawdy o Bogu, bądź jego braku. Teraz autor całe swoje dzieła poświęca niejako rozmowom z Bogiem a trend ten był już dostrzegalny w poprzednim jego dziele tj.: „Noc ognia".W „Człowieku, który widział więcej" Schmitt przede wszystkim chce wymusić od czytelnika odpowiedź na pytanie „O co zapytałbyś Boga, gdybyś mógł z Nim porozmawiać?". W jego najnowszej książce główna rola przypadła młodemu stażyście-dziennikarzowi o imieniu Augustin - nieporadnemu, biednemu i zupełnie nieradzącemu sobie z trudami codzienności. Bohater jest świadkiem zamachu terrorystycznego i to wydarzenie całkowicie zmienia jego życie. Do tego ma niezwykłą zdolność do widzenia osób zmarłych. Kumulacja tych zdarzeń powoduje, że staje się idealnym człowiekiem do nawiązania kontaktu z Wszechmocnym.Nie chce Wam za wiele zdradzać. Jeśli interesuje Was ta tematyka, to i bez rekomendacji na pewno sięgnięcie po tę książkę. Wiedzcie jednak, że puenta jest zdumiewająca a rozwiązanie nieoczywiste. Gdybym miała opisać ją jednym zdaniem, powiedziałabym, że jest to książka, której nie da się do końca zrozumieć. I to jest w niej najpiękniejsze.www.NiebieskaObwoluta.blogspot.com
„Eric-Emmanuel Schmitt to mistrz filozoficznych przypowieści. Tym razem zastanawia się, jak to możliwe, że w świecie, w którym pragniemy miłości, jest również miejsce na zło. Jak to się dzieje, że ludzie w imię Boga dopuszczają się najgorszych zbrodni? Mały Oskar z „Oskara i Pani Róży" pisał do Pana Boga listy, dorosły Augustin przeprowadza z Nim wywiad".Augustin, główny bohater książki jest świadkiem zamachu bombowego, z którego szczęśliwie wychodzi bez większych obrażeń ciała. Potem następuje lawina zdarzeń, które musi przejść Augustin, aby wyjaśnić sobie i policji, co tak naprawdę się wydarzyło i kto za tym wszystkim stoi?Ciekawa, dobrze napisana książka zmuszająca do różnorodnych, głównie filozoficznej natury przemyśleń. Jakie jest nasze spojrzenie na otaczający nas świat, ludzi i łączące nas z nimi relacje? Co sprawia, że zło bierze górę nad dobrem? Nawiązuje do aktualnych dzisiejszych wydarzeń, rosnącej fali terroryzmu i przemocy, problemu imigrantów. Oczywiście jak u Erica-Emmanuela Schmitta nasuwają się pytania. Jaka jest w tym wszystkim rola Boga? Czy mamy na wszystko, co się dzieje wpływ?Książkę wydało Wydawnictwo Znak Literanova.Polecam, Zdzisław Ruszkowski.