Menu

Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy. Kolorowe wyd Anna Dziewit-Meller Książka

31,94 zł
25,89 zł - najniższa cena z 30 dni przed obniżką
44,99 zł (-29%) - cena detaliczna
Zamów teraz, wyślemy w poniedziałek.
Zobacz więcej
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Rodzaj oprawy: twarda
Wydanie: drugie
Liczba stron: 212
Format: 163x235
Rok wydania: 2020
31,94 zł
Nowe, kolorowe wydanie wielkiego bestsellera! Cześć, jestem Heńka. Chcę Ci przedstawić moje koleżanki. Już dawno nikt ich nie odwiedzał, a mają mnóstwo fantastycznych historii do opowiedzenia. Dziesięcioletnia kobieta król, pierwsza kobieta chirurg, kobieta szpieg… Bohaterki i buntowniczki. Na pewno się polubicie! Bo możesz być jak one. W książce występują: Anna Henryka Pustowójtówna – jedyna dziewczyna, która walczyła w powstaniu styczniowym Wanda Rutkiewicz – zdobywczyni najwyższych gór świata Krystyna Krahelska – bez której nie byłoby warszawskiej Syrenki Krystyna Skarbek – agentka, która wyprzedziła Jamesa Bonda …i wiele innych dziewczyn, które nie uznają słowa „niemożliwe”! Mamy swoją historię. Stworzoną przez kobiety, które wbrew społecznym ograniczeniom realizowały swoje pasje i miały wpływ na rzeczywistość. Pora odzyskać ich życiorysy. Książka Anny Dziewit-Meller opowiada o Polkach, którym wiele zawdzięczamy. Naukowczynie, pisarki, królowe i nauczycielki: cała zgraja silnych prababek, dzięki którym wiemy, że determinacja i wiara w równość przynoszą efekty. (Sylwia Chutnik)

Szczegółowe informacje na temat książki Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy. Kolorowe wyd

Wydawnictwo: Znak Emotikon
EAN: 9788324052349
Autor: Anna Dziewit-Meller
Rodzaj oprawy: twarda
Wydanie: drugie
Liczba stron: 212
Format: 163x235
Rok wydania: 2020
Data premiery: 25/11/2020

Oceny i recenzje książki Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy. Kolorowe wyd

Średnia ocen:
~ /10
Liczba ocen:
0
lubimyczytac.pl
Powiedz nam, co myślisz!

Pomóż innym i zostaw ocenę!

Zaloguj się, aby dodać opinię
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Każda kobieta jest inna, każda jest na swój sposób wyjątkowa. W książce "Damy, Dziewuchy, Dziewczyny." Pokazano kilka z nich. Nie są to jednak kobiety bez pasji, lecz takie, które mają dużo do powiedzenia o swoim życiu. Kobiety, które realizowały swoje marzenia i pokazały, że nie ma rzeczy niemożliwych.Poznajemy historie kobiet, które miały wpływ na naszą historię. 17 fascynujących kobiet. Każda z nich inspiruje, każda jest inna. Do czytania i poznawania zaprasza nas Heńka - Henryka Pustowójtówna - jedyna dziewczyna, która walczyła w powstaniu styczniowym. Poznamy Jadwigę Andegaweńską, ktoś była kobietą królem. Jest i niesamowita historia Magdaleny Bendzisławskiej, pierwszej kobiety, która została chirurgiem.W tym zacnym gronie nie mogło zabraknąć Marii Skłodowskiej-Curie, która odkrywała i zdobywała uznanie innych. A wiecie, że jako jedna z pierwszych kobiet na świecie zrobiła prawo jazdy. Była też Krystyna Krajewska, która stała się muzą przy rzeźbieniu Syrenki. A jeśli lubicie zagadki, agentów, szpiegowskie zadania, to koniecznie przeczytajcie o Krystynie Skarbek.Jest i historia kobiety, która zdobyła najwyższe góry świata. Mowa o Wandzie Rutkiewicz, jej miłości do gór i wspinaczek.O tych wspaniałych i wielu innych kobietach przeczytacie na kartach książki. A piękne ilustracje sprawia, że czytanie będzie przyjemniejsze.

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

"Być kobietą, być kobietą - marzę ciągle będąc dzieckiem,(...)" śpiewa Alicja Majewska. Niestety historia udowodniła niejednokrotnie, że bycie kobietą nie było wcale takie cool. Do dziś w niektórych zakątkach świata nadal nie jest. W minionych epokach kobiety nie marzyły wcale o byciu kobietą, wolałyby być mężczyznami, którzy mieli więcej praw i swobód. Ale kobiety nie są wcale słabą płcią, jak twierdzą mężczyźni i dokonały wielkich rzeczy. Na co dowody przedstawia nam Anna Dziewit -Meller w swojej książce pt."Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy".Książka ta przybliża nam siedemnaście sylwetek polskich kobiet, które pozostawiły po sobie ważny ślad w historii naszego kraju. O niektórych już prawie zapomniano, więc warto sięgnąć po tę książkę i wraz z naszą przewodniczką, Anną Henryką Pustowójtówną, odwiedzić te intrygujące damy.Nasza przewodniczka w każdym rozdziale opowiada o danej dziewczynie, w pierwszym rozdziale przedstawia nam siebie. Każdy rozdział wzbogacają świetne ilustracje pani Joanny Rusinek, a także krótkie i zwięzłe wyjaśnienia słów, które mogą być dla niektórych młodszych czytelników nieznane czy niezrozumiałe.Książka ta jest napisana w bardzo przyjemny sposób, który wywołuje uśmiech na twarzy i zachęca do lektury. Była taka seria książek o historii "Strrraszna historia", pamiętam, że kochałam ich styl opowiadania historycznych zdarzeń czy prezentowania postaci historycznych, czytając tę książkę, od razu jej styl przedstawiania sylwetek kobiet przywołał mi na myśl tę serię, serię którą kochałam, więc jak się już domyślacie, ta książka także skradła mi serce.Jest to przepięknie i starannie wydana książka nie tylko dla dziewczynek i kobiet, ale i dla chłopców i mężczyzn, bo warto znać słynne Polki i wiedzieć coś o ich osiągnięciach czy czynach dla Polski, są one warte naszej pamięci i uwagi.Polecam z całego serca, cudowna książka !Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Znak Emotikon.

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Damy, Dziewczyny, Dziewuchy Historia w spódnicy,Jestem mamą dorastającej córki, którą staram się wychować na mądrą i zainteresowaną światem Kobietę. Tym chętniej sięgnęłam po książkę Anny Dziewit - Meller, w której poznajemy historię niezwykłych kobiet, które mniej lub bardziej wyraźnie zapisały się w Polskiej historii. A jeśli mniej, to z pewnością nie wynika to z ich mniejszych zasług czy osiągnięć, a ze smutnej prawdy, o umniejszaniu kobiecych możliwości i osiągnięć.Na szczęście takie osoby jak Pani Anna, potrafią nadać im nowy blask.Mamy zatem historię okrutnej Świętosławy, historię Magdaleny Bendzisławskiej która była pierwszą polską kobietą chirurgiem, wielce ciekawa jest także opowieść o Izabeli Czartoryskiej, która kolekcjonowała sztukę z całego świata, którą po dziś dzień możemy oglądać w polskich muzeach, w tym oczywiście "Damę z łasiczką". Obok nich przeczytamy o kobietach bardziej znanych szerokiemu gronu, czyli min. naszej wspaniałej noblistce Marii Skłodowskiej - Curie, niezwykłej miłośniczce przyrody Simonie Kossak, czy polskiej himalaistce Wandzie Rutkiewicz. A po historiach wszystkich postaci, oprowadza nas nieco zapomniana Anna Henryka Pustowójtówna, czyli jedyna dziewczyna, której przyszło walczyć w powstaniu styczniowym.Osobiście bardzo podoba mi się język jakim pisane są wszystkie historie i to że Anna zwraca się bezpośrednio do Czytelnika (Czytelniczki). Czytając mamy wrażenie, że historie opowiadane są nie przez postać historyczną, a przez koleżankę z klasy czy z sąsiedztwa. Zabieg taki, pozwala znacznie bardziej uatrakcyjnić i uwiarygodnić przedstawiane postacie, dzięki czemu mają one szansę przedostać się do świadomości odbiorców. Dodatkowo utrzymanie historii w tonie "chcieć to móc" oraz "wytrwałość w dążności do celu, kluczem sukcesu" pozwala na eksponowanie pożądanych wartości, oraz propagowanie postaw których oczekujemy do kobiet i nie tylko.Zdecydowanie warto przeczytać z dziećmi, zarówno dziewczynkami jak i chłopcami!

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Przez opowieść „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy" przeprowadzi nas Anna Henryka Pustowójtówna. Jej historia, podobnie jak wiele innych, wspomnianych w tej książce, została nieco przez nas zapomniana. A szkoda, bo o tak niezwykłych kobietach powinno mówić się głośno! Kim była Heńka Pustowójtówna? Śmiało można powiedzieć, że była to dziewczyna, która spędzała sen z powiek nie tylko swoim rodzicom, ale także... zaborcom! Nie dość, że zupełnie nie przejmowała się ona tym, co wypada, a co nie wypada, to jeszcze każdą wolną chwilę spędzała na spiskowaniu przeciwko władzy. Nawet aresztowanie nie ostudziło jej entuzjazmu. Mało tego, gdy wybuchło powstanie styczniowe Heńka nie zamierzała siedzieć z założonymi rękami. Nie tylko pomagała w szpitalu polowym, ale także czynnie uczestniczyła w walkach. Podziw dla jej odwagi i patriotycznej postawy był tak wielki, że mówiono o niej nawet w Czechach. Nic więc dziwnego, że autorka wybrała tak niezwykłą postać na narratorkę swojej książki.Heńka Pustowójtówna zabierze nas w wiele różnych miejsc, oddalonych od siebie nie tylko na mapie, ale także w czasie! Zajrzymy między innymi na nieco mroczny, skandynawski dwór, gdzie poznamy losy siostry Bolesława Chrobrego. Też byliście zaskoczeni faktem, że pierwszy król Polski miał siostrę? Co ciekawe, w Polsce niewiele się mówi o Świętosławie, za to w krajach skandynawskich jest ona dość znana. Pisano o niej nawet w islandzkich sagach! Jej okrutny charakter, mściwe usposobienie i skłonność do intryg idealnie wpisywały się w klimat skandynawskich opowieści. Zamek Świętosławy w Skandynawii nie jest jednak jedynym niezwykłym miejscem, do którego zabierze nas narratorka.O kim jeszcze przeczytacie w książce „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy"? Poznacie najsłynniejszą polską kobietę szpiega, która była inspiracją dla autora powieści o samym Jamesie Bondzie. Przeczytacie również o polskich architektkach, które przyczyniły się do odbudowy powojennej Warszawy. Wiecie możne, która z nich tak zaimponowała Pablo Picasso, że malarz na jednej ze ścian zaprojektowanego przez nią budynku namalował Warszawską Syrenkę?Każda z opowieści Anny Dziewit-Meller jest starannie przygotowana i pełna ciekawostek. Dowiecie się co w swojej kolekcji miała Izabela Czartoryska i poznacie historię zamiłowania Wandy Rutkiewicz do wspinaczek wysokogórskich. Zajrzycie do życiorysów poetek, malarek, a nawet pewnej projektantki, na talencie której poznał się cały świat! Co ważne, po każdym rozdziale czeka na Was krótki słowniczek, który pomoże Wam oswoić trudniejsze pojęcia czy przybliżyć kontekst historyczny. Taka konstrukcja książki sprawia, że nie musicie perfekcyjnie znać historii, by świetnie odnaleźć się w opowieści.Muszę przyznać, że książka „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy" bardzo przypadła mi do gustu. Ciekawie dobrane postacie, opowieści pełne zaskakujących informacji oraz absolutnie fenomenalna narracja sprawiają, że książkę czyta się z ogromną przyjemnością. Autorka wykazała się dużą odwagą, decydując się na unowocześnienie języka, którym wypowiada się Heńka Pustowójtówna. W opowieści znajdziecie kilka młodzieżowych wtrąceń i uproszczeń językowych, ale wydaje mi się, że ten zabieg skutecznie przyciągnie uwagę młodych czytelników. Dzięki tak prowadzonej narracji postać Heńki wydaje się być swojska, niczym koleżanka z ławki. Świetny pomysł!A już na samym końcu mam dla Was kilka słów o ilustracjach. Drugie wydanie różni się od poprzedniego właśnie obrazkami. Czarno-białe prace Joanny Rusinek zostały zastąpione kolorowymi wersjami i muszę przyznać, że książka zdecydowanie na tym zyskała! Portrety wykonane przez graficzkę są bardzo ciekawe. Podobieństwo widać na pierwszy rzut oka, a jednak Joanna Rusinek dodała każdej postaci szczyptę wigoru, dzięki czemu każda z nich ma w sobie to „coś"!Gorąco polecam „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy" czytelnikom od 7. roku życia. Gwarantuję, że będzie to udana i zaskakująca podróż po historii wybitnych Polek, o których nie zawsze pamiętamy tak, jak na to zasługują!

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Heńka - tak właściwie to Anna Henryka Pustowójtówna, czyli „dziewczyna z powstania" - zabiera nas w podróż po historii, by przedstawić swoje koleżanki.„A przecież my jesteśmy. Siedzimy takie smutne i samotne gdzieś na pożółkłych ze starości kartach książek, nudzimy się niemiłosiernie, bo nikt do nas nie zagląda, nikt o nas nie czyta, nikt z nami nie rozmawia. Wycieczki szkolne jakoś nas omijają, zawsze idą tam, gdzie są chłopaki, a na nas opadają kurz i okruszki z czipsów."Punkt obowiązkowy dla każdej dorastającej dziewczynki i dla kilku starszych już dziewczyn. Oczywiście czytelnicy męscy również są miłe widziani, ale dla płci żeńskiej to tytuł szczególnie ważny. Daje on siłę, nadzieję i dumę. Kobiety przedstawione przez Annę Dziewit-Miller są ogromną inspiracją i z podziwem przemierzałam kolejne strony książki. Czytałam o Irenie Sandlerowej, Marii Komornickiej, Jadwidze Andygaweńskiej, Marii Skłodowskiej-Curie i kilku innych paniach, które nie cieszą się tak wielką sławą, choć ich miejsce w historii jest równie ważne.Wydawnictwo Znak Emotikon mocno u mnie punktuje przez to, jak wydaje swoje książki. „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy" posiada ilustracje Joanny Rusinek, które podbiły moje serce. Uwielbiam pięknie ozdobione tytuły i zdecydowanie potrzebuję ich jak najwięcej w moim życiu. Już samo to wystarczyłoby, bym zainteresowała się książką Anny Dziewit-Miller i bym była zadowolona z lektury, ale autorka również ciekawie snuje opowieści. Pisze lekko i dba o to, by jej książka nadawała się dla młodszych i trochę starszych. Zwraca się bezpośrednio do czytelnika i stara się pobudzić jego wyobraźnię. Jest to bardzo przyjemna pozycja, która zostawia po sobie ogrom ciepła i inspiracji. Jedynym minusem jest to, że o bohaterkach książki dowiadujemy się tylko tego, co najważniejsze. Ich historia nie jest pogłębiona i zdecydowanie pozycja na tym traci, bo wciąż zdają się one być dalekie i obce. Wiadomo, dzieciaki i tak nie zapamiętałyby lub nie zrozumiałyby wszystkich szczegółów, ale wciąż uważam, że bohaterki zostały potraktowane zbyt obrazkowo. Że miło byłoby, gdyby dostały więcej czasu dla siebie. Ale książka traci na tym na tyle mało, że wciąż uważam „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy" za tytuł ważny i potrzebny.

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Historia naszego kraju, o której uczyliśmy się i uczą nasze dzieci, to głównie historia mężczyzn. Wojów, królów, uczonych, wynalazców, lekarzy i polityków.Od czasu do czasu przemknie tu jakaś kobieta, ale jest ich stosunkowo niewiele, a i o części z nich nie wspomina się wcale.Na szczęście coraz częściej możemy sięgnąć po publikacje, które pokazują, że kobiety też wniosły wiele do historii Polski i świata, w różnych dziedzinach życia.Jedną z takich książek jest właśnie ta. Przepięknie wydana, opowiada o kobietach, które zapisały się na kartach historii będąc prekursorkami w swojej dziedzinie, wyznaczając nowe trendy lub dokonując ważnych rzeczy na równi z mężczyznami.Książka skierowana jest do dzieci, przez co opisy poszczególnych postaci są napisane w sposób, który właśnie dzieci zainteresuje. Bohaterki albo zwracają się bezpośrednio do czytelnika, opowiadając o sobie, albo są zwięźle i atrakcyjnie prezentowane przez narratora.Całości dopełniają ilustracje, a wśród nich portrety opisanych kobiet. Po każdym rodziale-biografii znajduje się kilka wyjaśnień zastosowanych w tekście terminów lub opis ważniejszych dla danego czasu lub postaci haseł.W książce znajdziecie opisy różnych kobiet - królowej, chirurga, himalaistki czy szpiega. Każda z nich inspiruje i uczy. Każda z nich pokazuje, że to nie płeć definiuje nasze możliwości, a jeśli tylko chcemy, możemy być kim chcemy.Ja bardzo polecam.

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

„Damy, dziewuchy, dziewczyny" Anny Dziewit-Meller to opowieść o wyjątkowych kobietach, które odznaczyły się w dziejach Polski, czasem nawet w dziejach świata... a potem zostały trochę zapomniane, trochę pominięte, czy wręcz umniejszone. Teraz ich rysy zostają przywołane i możemy się z nimi zapoznać. Ale czy do końca? Ciężko mi to ocenić, bo nie znajduję się w grupie docelowej, książka jest kierowana do młodszych czytelniczek. W moim odczuciu, przy postaciach, których życiorysy są mi doskonale znane, zabrakło istotnych faktów. Takich punktów zwrotnych z życia bohaterek. Z drugiej strony, jeśli czytałam o kimś po raz pierwszy, to nie mogę powiedzieć, żebym tę postać poznała. A chyba taki był cel autorki: „pokazać ci moje koleżanki. Żebyście się poznali - i może polubili". Polubić je było łatwiej. Są bowiem zaprezentowane w bardzo przystępny sposób i z pewnością o niektórych będę chciała dowiedzieć się czegoś więcej. I myślę, że tu Anny Dziewit-Meller powiodła się w 100 %.Dużym plusem są ciekawe, pełne humoru ilustracje. Oraz nietypowy sposób narracji, autorka bowiem głos oddała jednej ze swoich postaci - Annie Henryce Pustowójtównie. Raz wypada to świetnie, raz nieco komicznie, ale na pewno jest oryginalne i pozwala opowiedzieć o niezwykłych kobietach w sposób dość swobodny, zupełnie nie historyczny.