Menu

Grado

Grado
Nikt tak bardzo zachłannym na zdobywanie autorytetu nie jest, jak ten, kto posiadł władzę. Na subiektywność tego zabiegającego o autorytet władcy jest skazany zasadniczo każdy, kto żyje w społeczeństwie. Ale czy ma inno wyjście? Władza swą złośliwością się popisuje i za sprawiedliwość bierze to, co w ustosunkowaniu się do rządzonych ma do zaoferowania samemu Bogu w ofierze. Władza poczucie czynienia samego dobra ma. I nim się szczyci. Ponad wszystko zabiega, by jej rzędy dusz przebiegały tak jak trzeba, czyli zgodnie z potrzebami większości.
Historia Makau to temat w Polsce mało znany. Sądzę, że nadal wiele osób nie ma pojęcia, co to za miejsce i gdzie leży. Makau na fora turystyki weszło przy okazji Hongkongu, ale w przewodnikach turystycznych zajmuje zaledwie kilka stron, a większość to zdjęcia i mapki. I nie ma w nich historii, podjęłam więc próbę jej opowiedzenia. Autorka Plonem spotkania dwóch światów, funkcjonującym blisko pół tysiąclecia pod portugalską flagą, ale w cieniu Chin, stała się maleńka enklawa Makau. Autorka – równie wytrawna na niwie dyplomacji, nauki i literatury – spogląda nań, jak to często bywa w przypadku wycinkowego studiowania tytanicznego smoka, w sposób bardzo osobisty, często inaczej niż wielu nieraz głośnych twórców. Ta specyfika narracji jest największą zaletą książki. Poczytajmy. — prof. Jakub Polit To cenna pozycja, przedstawiająca historię enklawy portugalskiej w Chinach, istniejącej od 1557 do 1999 roku. Książka dla wszystkich, którzy chcą wiedzieć więcej o historii Chin i lepiej zrozumieć dzisiejsze Chiny. — Krzysztof Szumski, Ambasador RP w Chinach 2005–2009
Pewność byłaby jakimś pięknym celem dla rozumu i serca. A niepewność? Ona się bierze z dialogu, który nie chce szufladkowania. Chodzi o wymianę myśli, jakiś zbawczy węzeł. Korzystanie z książek nie może być „jak leci”, z zapominaniem, co jest gdzie indziej. To się nijak ma do życia. Wiedział o tym już Platon. Starałam się zawsze pamiętać, co mówili różni ludzie. To ważne, zwłaszcza w trudnych sprawach wiary, o której tu dużo, bardzo dużo. Choć są chwile odpoczynku i zwykłej, wcale nie tak łatwej radości. Liczy się jednak wrażliwość. Dla Norwida nawet czarna nić smutku była „może święta, choć mylna”. A ta wojna… Jeszcze przypomnę, co pisałam kiedyś: kto uwierzy w zabijanie, zabije, a kto w miłość uwierzy, pokocha.