Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
"Na okładce widzimy propagandowy obrazek, który ma być rzekomo jednym z polskich plakatów pochodzącym z roku 1920. Jest to oczywiste kłamstwo, albowiem w tamtym czasie plakatów polskich pokazujących bestialstwo bolszewików było raptem kilka i one do dziś są rozpoznawalne. Aż dziw, że jedne z głównych ich autorów - Kamil Mackiewicz - postać tragiczna, nie doczekał się jeszcze jakichś pochwalnych artykułów, a może ich po prostu nie zauważyłem. To co widzimy na okładce książki prof. Roszkowskiego, patentowanego przecież historyka, to fragment wielkiej, niemieckiej kampanii, rozpoczętej w Polsce po ataku Hitlera na ZSRR. Osią tej kampanii propagandowej był bezbożny charakter komunizmu. Niemcy starali się przekonać Polaków, by wstępowali do Wermachtu, szczególnie dotyczyło do katolików, najbardziej zainteresowanych zwalczaniem bolszewickiej zarazy. Nikt się oczywiście nie zgłosił. Warto jednak przejrzeć te plakaty, albowiem bezczelność Niemców bije wprost po oczach. Wizerunki te reprodukowane są dziś w mediach, tak jak piosenka Lennona, nie można ich jednak usprawiedliwiać tak, jak jej. Demaskują one bowiem bardzo perfidny mechanizm propagandowy. Demaskują też postawę Niemiec, które nie mają najmniejszej ochoty dogadywać się z nikim. Ci zaś do których mówią - muszą być oszukani i wykorzystani, tak jak mieli być oszukani i wykorzystani ci, do których adresowano plakaty podkreślające czystość i głęboką wiarę Polaków, wyróżniającą ich na tle moskiewskiego barbarzyństwa. Dziś widzimy prawdziwą wiarę i prawdziwą wielkość Polaków. I ona manifestuje się na naszych oczach sama, bez suflowanych przez propagandę przykładów, choć propaganda dalej jest czynna i przykłady czekają w pogotowiu. Tak samo jednak jak w roku 1941 nikt nie dał się temu zwieźć. Tyle, że dziś mamy tę szczęśliwą sytuację, która pozwala nam wierzyć w zwycięstwo nad jednym i drugim wrogiem. I nikt nie będzie szukał na nich zemsty. Po prostu zostawimy ich samych, z ich podłością i czarnymi myślami." Gabriel aciejewski - Coryllus