Menu

Arcana

Arcana
Wojciech Chmielewski jest mistrzem małych form prozatorskich. Potwierdza to jego najnowszy zbiór opowiadań Sylwia z Gibalaka. Fabuły zamieszczonych w nim 26 utworów toczą się bez wyjątku w Warszawie, rozdartej pomiędzy przeszłością i współczesnością, stanowiącej palimpsest nawarstwiających się czasów i miejsc. Rozdarty jest także bohater tej prozy, niespieszny przechodzień, przemierzający warszawskie ulice, zanurzony w przeszłości, wspominający PRL-owskie dzieciństwo, naznaczony poczuciem melancholii, utraty, może nawet klęski. A zarazem to ktoś nieustannie doświadczający tajemnicy, jaką ostatecznie jest ludzki los. Są tu subtelnie kreślone portrety pozornie zwyczajnych ludzi, są sensualne, malarskie, opisy miasta, jest dialog z mistrzami realizmu, z Singerem, Nowakowskim, Mraiem czy Jngerem.
Triumf literatury polskiej. Swoją nową powieścią Wiesław Helak przywraca jej wielkość, bezpowrotnie - zdawałoby się - utraconą wraz z odejściem w przeszłość Sienkiewicza i Reymonta, Żeromskiego i Orzeszkowej. Do tej ostatniej pisarz nawiązuje wprost tytułem swojej książki, najprostszym z możliwych, a przecież mówiącym wszystko - Nad Zbruczem. Odnalazł w niej Helak czysty, wręcz krystaliczny ton polszczyzny, stylistyką wywodzący się od Jana Kochanowskiego i Biblii Jakuba Wujka. Ewangeliczna nuta pobrzmiewa tu zresztą co i rusz; jeśli ktoś nie wiedział, co to jest literatura katolicka i czym być może w najwspanialszych swoich porywach, to teraz już wie. Wiesław Helak opowiada o Polsce, której nie było, która istniała jedynie w pamięci i w snach naszych przodków, a której bronili przed rosyjską, a później sowiecką przemocą, przed terrorem germanizacji, ale i wynarodowieniem, do czego zachęcał trzeci z zaborców - austriacki, może najbardziej podstępny. Opowiada o determinacji i heroizmie tych, o których Zygmunt Krasiński przedwcześnie, ale jednak proroczo napisał, że zniknęli z powierzchni ziemi i wielkie milczenie jest po nich. Otóż, Helak to milczenie przerywa. Nieprzypadkowo sytuując fabułę swej powieści u stóp Okopów Świętej Trójcy. W trakcie lektury Nad Zbruczem nie natrafimy na choćby jeden fałszywy ton. Zgodnie z dewizą ojca Konstantego, bohatera powieści, podporządkowana jest ona dwu zasadom: harmonii i piękna. Dobro nazywane jest tu po imieniu, podobnie jak zło; o żadnych relatywizmach czy względach poprawnościowych nie ma mowy. Kto to powiedział? ,,Jestem Polakiem - więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka." No więc, Nad Zbruczem jest książką o dążeniach do osiągnięcia możliwie najwyższego stopnia człowieczeństwa. Na drodze tej Konstanty upada, lecz podnosi się, ponosi klęski, by w rezultacie zwyciężyć, dokonuje błędnych wyborów, ale potrafi winy te odkupić.
Paralele – korespondencje – dedykacje to zbiór czternastu artykułów o związkach łączących najwybitniejszych polskich pisarzy XX i XX wieku: Bohaterami książki są Andrzej Bobkowski, Stanisław Rembek, Ksawery Pruszyński, Czesław Straszewicz, Gustaw Herling-Grudziński, Marek Nowakowski, Janusz Krasiński i Zbigniew Herbert.„Maciej Urbanowski należy do grona najważniejszych i najoryginalniejszych krytyków literackich w Polsce. Jest on przy tym badaczem wyraziście formułującym własne sądy i opinie. Paralele – korespondencje – dedykacje to kolejna publikacja w jego naukowym dorobku, zawierająca często mało znane fakty oraz ustalenia biograficzne i historycznoliterackie”. (prof. dr hab. Sławomir Buryła)„Literatura jest oczywiście wielogłosem, w którym ważniejszy, a może wręcz zasadniczy byłby jednak, co mniej oczywiste, gest wzmacniana głosów wcześniejszych, nie zaś: odcinania się od nich bądź z nimi zrywania. Literatura jest także ze swej istoty reakcją na głosy innych i ta jej reakcyjność jest obowiązkiem, powinnością, warunkiem istnienia, ale również warunkiem jej rozumienia. Bez owego elementu reakcyjnego rozumienie literatury i rozumienie się dzięki literaturze nie są możliwe. Tak kiedyś i tak teraz rozumiem tezę Karola Irzykowskiego, że «warunkiem każdej sztuki jest pogłos». Na pewno po swojemu i może nawet nie do końca w zgodzie ze znakomitym autorem tego aforyzmu. Ale tak czytam literaturę czy też taka literatura «pogłosowa» mnie ciekawi. O takich «pogłosach» opowiadają Paralele – korespondencje – dedykacje”. (ze wstępu Autora)
„Lwowska noc ukazuje martyrologię miasta. I męczeństwo ludzi. Tych, których naprędce zakopano w gigantycznych dołach, by kolejny, niemiecki okupant Lwowa mógł z dumą oznajmić, że miasto jest „Juden frei!”; tych, których zakatowano w więzieniach i siedzibach Gestapo i NKWD; elitę miasta rozstrzelaną przez Niemców na Wzgórzach Wuleckich; ofiary najstraszliwszych mordów dokonanych przez, teoretycznych, współgospodarzy tej ziemi: Ukraińców.Ta powieść, w której prawdziwe jest każde słowo, każda litera rozrywa serce, a sceny mordu rodziny głównego bohatera Lwowskiej nocy nie śmiałbym porównać do żadnej innej w literaturze polskiej.Ostrzegam: lektura jest bolesna. I obowiązkowa” – Krzysztof Masłoń.Wiesław Helak (ur. 1948) – reżyser filmowy, scenarzysta (filmy: „Złodziej” wg dramatu Wiesława Myśliwskiego, „Coś się kończy”, „Opowieść Harley’a”). Autor powieści: Lwowska noc, Scenariusze syberyjskie, Tryhubowa, Tchnienie. Książka Nad Zbruczem w 2018 roku otrzymała Nagrodę Literacką im. Józefa Mackiewicza, a także Nagrodę Identitas dla najlepszej prozy 2018 roku.
Niezwykłe losy Krzysztofa Grabowskiego, arystokraty, lotnika 301 Dywizjonu Bombowego, pierwszego Polaka, który samotnie przepłynął Atlantyk.
Autor od lat opisuje burzliwe dzieje ziem kresowych. Otrzymujemy fascynującą opowieść, w ktorej splatają się losy wielu bohaterów, Polaków, Ukraińców, Żydów, Niemców, Rosjan, Ormian i Karaimów. Miłośnicy Lwowa odnajdą w niej niepowtarzalny klimat przedwojennego miasta, jego życia duchowego, towarzyskich spotkań. Wielka i tragiczna miłość polskiej dziewczyny i ukraińskiego chłopca ujawnia sens ludzkiej egzystencji w poszukiwaniu prawdy w podzielonym świecie. Porywająca akcja, klarowny i piękny język, a przede wszystkim głębia psychologiczna nadają koloryt i smak autentycznym wydarzeniom. Ukraiński kochanek stawia podstawowe pytania o wartość ludzkiego życia i sens historii. To ZNAKOMITY KRESOWY EPOS, w którym odkrywamy polskie losy i naszą zagubioną pamięć.
Nadberezyńcy to najwybitniejsze dzieło Czarnyszewicza. Epicka, na poły awanturnicza, na poły romansowa opowieść o dramatycznych losach mieszkańców polskich zaścianków na ziemiach położonych między Berezyną a Dnieprem w latach 1911-1920. Jedna z najważniejszych i najpiękniejszych powieści polskich. Wojna i pokój naszych Kresów. (Michał Kryspin Pawlikowski) Wystarczyło jednej stronicy, ażebym uległ wpływowi tego narkotyku i przeczytał jednym tchem 577 stronic dużego formatu. (Czesław Miłosz) Polska szlachta zagrodowa ma w literaturze szczęście. Po Dobrzyniu z Pana Tadeusza, po Laudzie z Potopu, po Bohattyrewiczach z Nad Niemnem, otrzymujemy czwarty pomnik: Czrnyszewicza Smolarnię. (Jędrzej Giertych) Czy wiesz, że dziesięć lat temu wyszła książka po polsku w Argentynie, o której boję się ci pisać w za dużych superlatywach, bo tak namiętnie ją pokochałem. Pisana przez zagrodowego szlachcica znad Berezyny. Język słowotwórczy, dźwięczny, półbiałoruski. Konkretność wizji, miłość ziemi, drzew, chmur, obok której Reymont sztuczny jest i zimny, obok której myśleć można tylko o Panu Tadeuszu. (Józef Czapski w liście do Jerzego Stempowskiego)
Droga do Trybunału w Strasburgu była bardzo daleka. Niektórzy z krewnych ofiar zbrodni katyńskiej zaczęli ją w kołchozie w Kazachstanie, bo stamtąd, poprzez Persję i Rodezję Północną, wracali do Polski. Inni ruszyli z Rumunii, gdzie w latach wojny zajmowali się wyrobem butów ze słomkową podeszwą, by utrzymać rodzinę. Jeszcze inni przetrwali powstanie warszawskie w domu, skąd nadawała słynna radiostacja AK „Łódź podwodna”, która nie przerwała pracy nawet, gdy Niemcy przeprowadzali w budynku rewizję. Bohaterowie tej książki po latach zakłamywania losów ich rodzin przez władze PRL postanowili na forum międzynarodowym upomnieć się o rzetelne śledztwo katyńskie i honor swoich pomordowanych bliskich. (…) Złożyli skargę przeciwko Rosji do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Jego wyrok nie przyniósł im satysfakcji ani ukojenia bólu, choć siedmioosobowy skład sędziowski orzekł, że w Katyniu popełniono zbrodnię wojenną. Ostateczny wyrok Wielkiej Izby z 2013 roku głosił, iż trybunał nie może oceniać trwającego 14 lat rosyjskiego śledztwa katyńskiego, które umorzono, gdyż do zbrodni NKWD doszło, zanim powstała Konwencja Praw Człowieka i sam strasburski sąd. Poza tym Rosja związana jest przepisami tego traktatu dopiero od roku 1998. Jakby tego było mało, w Strasburgu przyjęto rosyjską argumentację, że najmłodsi krewni ofiar Katynia nie cierpieli z powodu utraty bliskich tak mocno, jak ich rodzice czy starsze rodzeństwo, bo... swych ojców nie zdążyli nawet poznać, skoro ci w 1940 roku, kiedy ich dzieci przyszły na świat, byli już w sowieckiej niewoli. Choć bliscy ofiar taki wyrok uznali za polityczny i korzystny dla Moskwy, nie żałują swej decyzji o wystąpieniu do Strasburga. Dzięki temu o zbrodni katyńskiej usłyszały tysiące ludzi na całym świecie, a nawet rosyjskie media musiały przypomnieć, dlaczego grupa Polaków pozwała władze Rosji przed Europejski Trybunał.
Ślepcy idą do nieba to trzeci tom sagi kresowej Stanisława Srokowskiego, kontynuującej główne motywy Ukraińskiego kochanka i Zdrady. Autor kreśli znakomitą panoramę kresowych ziem z ich wielowiekową kulturą, tradycjami i tragicznymi dziejami. Losy bohaterów Ślepców powiązane są zarówno z historią europejską, jak i dziejami Kresów. Fabułę wspierają wydarzenia historyczne, dokumenty, listy, relacje świadków.
Kazimierz Sabbat był znaczącą postacią polskiego życia politycznego emigracji niepodległościowej. Należał do grona tych nielicznych, których potomni określają mianem mężów stanu, ludzi umiejących wznieść się ponad partyjnymi podziałami na rzecz wspólnego dobra. Adam Ciołkosz, jego wielki przyjaciel i przewodnik w polityce emigracyjnej, mawiał, że w swoim życiu miał dwie pasje: harcerstwo i socjalizm. Odnosząc te słowa do Kazimierza Sabbata można bez zastrzeżeń stwierdzić, że w jego życiu dominowały również dwie pasje: harcerstwo i działalność polityczna na rzecz odzyskania przez Polskę pełnej niepodległości. Był „zwierzęciem politycznym” w pełnym tego słowa znaczeniu. Jako żołnierz, działacz harcerski, niepodległościowy, kombatancki i polityk emigracyjny miał ogromny wpływ na ludzi. Cieszył się ich uznaniem i szacunkiem. W swoim życiu, działalności społecznej i politycznej nigdy nie kierował się korzyścią osobistą. Jako jeden z niewielu polityków emigracyjnych, miał skonkretyzowaną wizję, jak powinny funkcjonować władze RP na uchodźstwie, jaką rolę powinna odgrywać emigracja polityczna w pojałtańskiej Europie. Biografia Kazimierza Sabbata jest pierwszą próbą w historiografii polskiej i światowej, przedstawienia jego działalności społecznej i politycznej.
Najsłynniejsza książka antysocjalistyczna XX wieku! Hayek miał wielki wpływ na przebieg debat z zakresu ekonomii i filozofii polityki w ostatnich trzydziestu latach, przywracając znaczenie podstawowym pojęciom i problemom klasycznego liberalizmu. "Droga do zniewolenia" jest najsłynniejszą książką Hayeka. Hayek wykazuje w sposób jasny i przekonujacy, że wszelki socjalizm prowadzi nieuchronnie do utraty wolności, stanowi też historyczne źródło totalitaryzmu.
Protesty uliczne jako forma sprzeciwu wobec władzy pojawiają się w sytuacjach uznawanych przez ich uczestników jako krytyczne. Taka forma oporu oznacza, że pomiędzy obywatelami a władzą zerwany zostaje kontakt. Władza przestaje być realnym reprezentantem interesów społeczeństwa. (...) Z sytuacją taką mieliśmy do czynienia w Polsce w latach 80., szczególnie w okresie od wprowadzenia stanu wojennego do upadku komunizmu. Intencją niniejszej pracy jest odtworzenie przebiegu protestów ulicznych, zwłaszcza tych przeradzających się w starcia z siłami porządkowymi na terenie Krakowa, w okresie od wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku do 31 grudnia 1989 roku, gdy w życie weszła nowelizacja Konstytucji „likwidująca” PRL i odniesienia do ustroju socjalistycznego. W tekście opisano wydarzenia mające charakter polityczny bądź będące reakcją na sytuację społeczną i gospodarczą: od wielotysięcznych demonstracji, przez strajki okupacyjne zakończone interwencją sił porządkowych.
Praca powstała w oparciu o gromadzone w latach 1957-2010 materiały publikowane oraz udostępnione autorowi dokumenty zgromadzone w IPN. Ze względu na celowe, lub przypadkowe, zniszczenie dokumentów, w tym akt Polskiego Związku Żeglarskiego do roku 1947, śmierć świadków i inne okoliczności - wiele faktów (okoliczności śmierci generała Mariusza Zaruskiego, decyzja o tajnym zatopieniu żaglowca ZAWISZA CZARNY, pełna biografia Leonida Teligi lub żeglarska aktywność Ryszarda Kuklińskiego), być może nigdy nie zostanie wyjaśnionych. Niezwykle cenne są także relacje wybitnych żeglarzy polskich, kapitanów: Krzysztofa Baranowskiego, Dariusza Boguckiego, Andrzeja Bohomolca, Jacka Czajewskiego, Henryka Jaskuły, Kazimierza Jaworskiego, Bolesława Kowalskiego, Zbigniewa Pieńkawy, Zbigniewa Puchalskiego, Jerzego Świechowskiego, Leonida Teligi i innych. Prominentów – Włodzimierza Głowackiego, Mieczysława F. Rakowskiego i Wiesława Rogali. Także podczas żeglowania w Polsce w latach 1947-1970 oraz kontaktach z polskim żeglarstwem w latach 1971-2010. „Andrzej Urbańczyk podjął próbę ukazania zarówno ważniejszych wyników sportowych, jak i ingerencji ideologiczno-policyjnej ze strony państwa w funkcjonowanie tej gałęzi sportu, która jak chyba żadna inna kojarzona jest ze swobodą, rozgrywa się bowiem w niezmierzonej przestrzeni oceanu, a „przeciwnikiem” nie jest konkurent, lecz natura: woda, wiatr. Ze strony Autora zapewne trochę przekory wobec środowiska żeglarskiego, które woli (jak głosi szanta) „wspominać mórz błękity, poszumy wichru, słońca blask”, niż pamiętać o pokłonach przed wojewódzkimi kacykami czy towarzyszami z KC, o praktykowaniu taktyki Ketmana, dzięki której za obecność na pochodzie 1-majowym i wywieszenie odpowiedniego hasła na kei zdobywano pieniądze na jachty czy szkolenie młodzieży.” (Fragment z Przedmowy prof. Andrzeja Paczkowskiego.)
Wojciech Wencel (ur. 1972) od debiutanckiego tomu Wiersze (1995) podąża własną drogą. Młodszy od generacji „BruLionu”, manifestacyjnie odrzucił dominujący w ostatniej dekadzie XX wieku model poezji egocentrycznej, opartej na kolokwializmach. Krytyka połączyła jego twórczość z neoklasycyzmem, wskazując na jej silne zakorzenienie w tradycji kultury europejskiej, problematykę metafizyczną, wyrafinowanie formalne, powagę i muzyczność. W plebiscycie „25 książek na 25-lecie” utrzymana w tej konwencji Oda na dzień św. Cecylii (1997) została uznana przez słuchaczy Programu Drugiego Polskiego Radia za najważniejszy tom wierszy napisany w języku polskim po 1989 roku. Swoistą sumą chrześcijańskich doświadczeń bohatera tej poezji pozostaje poemat Imago mundi (2005). Począwszy od tomu De profundis (2010), w twórczości Wencla dominuje problematyka narodowa i historiozoficzna, co wiąże się ze zwrotem w stronę tradycji polskiego romantyzmu. W 2017 roku wybór wierszy Wencla został wpisany na liste lektur obowiązkowych dla szkół ponadpodstawowych.
Polonia aeterna Wojciecha Wencla nieprzypadkowo ukazuje się w roku wielkiego jubileuszu odzyskania niepodległości. Nawiązując do dawnych arcydzieł malarstwa, muzyki i literatury, poeta próbuje zrekonstruować uniwersum narodowej wyobraźni. Czytelnik znajdzie tu zarówno metafizyczne mapy utraconych Kresów, jak i zmysłowe pejzaże Krakowa, Tylicza czy Lanckorony. Jednak centralnym punktem w kosmosie Wencla pozostaje jego rodzinna Matarnia, a najdoskonalszą formą tej „Miłości, co gwiazdy porusza i słońce” – konkretna miłość małżeńska. Byliśmy szczęśliwi latem po wieczornej mszy patrzyliśmy na miasto spod kościoła karmelitów i wydawało nam się że stoimy na wzgórzu Syjon gdzie król Dawid umieścił Arkę Przymierza zakonnice gęsiego schodziły na spoczynek kilka staruszek zgiętych pod ciężarem krzyża i jedna nowicjuszka – dziewczynka jeszcze ­– balansująca na żółwim grzbiecie krawężnika jakby uczyła się chodzić po wodzie – pomyślałem jakby uczyła się chodzić po wodzie – powiedziałaś a potem długo milczeliśmy patrząc w stronę Lwowa z którego została tylko ściana płaczu (Wieczór w Przemyślu)
Książka Elżbiety Morawiec „Stary Teatr, jaki był 1945-2000” powstała, jak pisze autorka w posłowiu, ze sprzeciwu wobec degrengolady świetnego niegdyś teatru, z potrzeby przypomnienia szeroko rozumianej publiczności czasów wielkości tej narodowej sceny. Autorka z rozmysłem ogranicza swoją opowieść do roku 2000, mając świadomość, że zbyt bliska perspektywa czasowa opisywania zjawisk artystycznych nie sprzyja obiektywizmowi. Od marca 1945, kiedy to scena przy pl. Szczepańskim po raz pierwszy otworzyła się dla publiczności, śledzimy kolejne dyrekcje, m.in. Jerzego Ronarda Bujańskiego, Andrzeja Pronaszki, Władysława Krzemińskiego, Zygmunta Hübnera, Jana Pawła Gawlika, Stanisława Radwana, kształtowanie się repertuaru, rekonstrukcje najwybitniejszych spektakli, sylwetki wybitnych reżyserów (m.in. Lidii Zamkow, Jerzego Jarockiego, Konrada Swinarskiego, Andrzeja Wajdy, Jerzego Grzegorzewskiego), scenografów i aktorów. Zawsze na tle rzeczywistości pozaartystycznej i jej wpływu na teatr. Uzupełniają książkę – szczegółowy wykaz repertuaru oraz zagranicznych i krajowych występów Starego Teatru, zdjęcia.
Bohuslav Reynek (1892-1971) – czeski poeta, tłumacz, malarz i grafik. Urodził się w Petrkovie k. Německiego (Havlíčkovego) Brodu. Po zdaniu matury przez rok studiował w Wyższej Szkole Technicznej w Pradze, po czym wyjechał do Bretanii. Po powrocie nawiązał współpracę ze znanym edytorem, Josefem Florianem, m.in. przy wydawaniu serii „Dobré dílo”, na którą złożyło się ponad 150 tytułów książek z dziedziny filozofii i beletrystyki czeskiej oraz światowej. Dzięki jego wysiłkom translatorskim czytelnicy czescy mogli zapoznać się z twórczością takich poetów, jak L. Bloy, Ch. Péguy. F. Jammes, P. Claudel czy O. W. Milosz. We Francji Reynek poznał poetkę, Suzanne Renaud, z którą w r. 1926 zawarł w Grenoble związek małżeński. Oboje wraz z dwoma synami powrócili w r. 1936 na stałe do Petrkova. Debiut poetycki Reynka, który zajmował się równocześnie malarstwem i grafiką, nastąpił w 1918 roku. Cała jego twórczość, na którą składa się kilkanaście tomów poezji oraz setki prac graficznych, przeniknięta jest duchem chrześcijańskim, bliskim mistycyzmowi. Widać w niej też wyraźne wpływy pieśni ludowej i poezji barokowej. Inspiracja przyrodą i krajobrazem ma tu charakter uniwersalny i stanowi próbę wyrażenia głębszych pokładów duszy, kierującej się prawdami ewangelicznymi. Bohuslav Reynek to poeta wybitny, ciekawy, o niezwykłej, dramatycznej biografii (prześladowania przez komunistów w powojennej Czechosłowacji, zakaz publikacji, konfiskata majątku). Rówieśnik naszych Skamandrytów, Reynek inspirował się w swoich wierszach czeskim folklorem i europejskim modernizmem, tworząc własny, oryginalny model poezji, przenikniętej przede wszystkim chrześcijańską duchowością. (…) Obszernego wyboru wierszy Reynka i ich świetnego przekładu dokonał Andrzej Babuchowski, znakomity tłumacz, który doskonale wywiązał się ze swego zadania, dając książkę reprezentatywną i po prostu piękną. (prof. Maciej Urbanowski) Przyjrzyjmy się wizjom wyrytym w miedzi i odciśniętym na papierze: Chrystus krzyżowany na pastwisku wśrod owiec, osuwający się w objęcia Matki przy studni, nagie krzaki w zimowym ogrodzie jak korona cierniowa, ptasie tropy na śniegu jako znak zmartwychwstania... Istotą życia Reynka była głęboka wiara, która przenikała codzienność, zamieniając swojską okolicę w mistyczną Ziemię Świętą. Pokorny uczeń Maryi wizytówką współczesnych Czech, gdzie katolicyzm wciąż kojarzy się z opresyjną władzą Habsburgów? Mistyk wielbiony w kraju uznawanym za najbardziej ateistyczny na świecie? Nieprawdopodobne. A jednak prawdziwe. (fragment Wstępu Wojciecha Wencla)
Andrzej Michał Sielski Sprawa Wallenberga. Raoul Wallenberg pochodził ze znanej szwedzkiej bankierskiej rodziny. Ukończył architekturę w USA. Jako sekretarz Poselstwa Królestwa Szwecji w Budapeszcie w latcach 1944-45 uratował życie tysiącom Żydów, udzielając im dyplomatycznej opieki. Po wkroczeniu Armii Czerwonej do Budapesztu Wallenberg został aresztowany przez NKWD i wywieziony do Rosji. Mimo wielu dyplomatycznych interwencji kolejnych szwedzkich rządów, niestety mało zdecydowanych i nieskutecznych, nie udało się go odnaleźć. Dla odkrycia prawdy powstał w Szwecji Komitet Raoula Wallenberga, który nieprzerwanie, aż do dzisiaj, stara się odkryć prawdę i zmusić Rosjan do jej ujawnienia. Aby złagodzić międzynarodowy nacisk w 1989 r. przedstawiciele Komitetu zostali zaproszeni do siedziby KGB, gdzie przyrodnia siostra oraz brat Wallenberga otrzymali jego paszport oraz osobiste drobiazgi, a także sfabrykowane świadectwo (co zostało w Szwecji potwierdzone) zgodnu z datą 17 lipca 1947 r. Reszta dokumentów, mimo ,,mozolnych" poszukiwań w archiwach KGB, zaginęła. ,,W rzeczywistości - jak pisze Oleg Gordijewski i Christopher Andrew w książce KGB - w teczce Wallenberga, spoczywającej do dziś w archiwach, znajdują się dokumenty świadczące, że po wkroczeniu Armii Czerwonej do Budapesztu, NKWD usiłowało zwerbować go na agenta. Wobec odmowy i w obawie, że to ujawni, wywieziono go do Związku Sowieckiego. Podejmowane w Moskwie próby nakłonienia Wallenberga do współpracy również zawiodły. Rozstrzelano go nie później niż w 1947 r.". Andrzej Michał Sielski (ur. 1949 r. w Koszalinie) - ukończył finanse i rachunkowość na Politechnice Szczecińskiej. W latach siedemdziesiątych pracował jako główny księgowy w wielu przedsiębiorstwach, potem na Wydziale Finansowym Urzędu Wojewódzkiego w Koszalinie. W latach 1984-1985 był jednym z odbiorców i dystrybutorów korespondencji dla prasy podziemnej nadsyłanej z Afganistanu przez Lecha Zondka (brat cioteczny). Po tragicznej śmierci Zondka w Afganistanie i symbolicznym pogrzebie w październiku 1985 r., będąc pod stałą presją, inwigilowany przez SB, wyemigrował do Szwecji. W latach 1986-1989 był członkiem Komitetu Pomocy ,,Solidarności" w Lundzie. Pierwszy artykuł ,,Wspomnienie o Lechu" opublikował w 1987 r. w wydawanym w Paryżu miesięczniku ,,Kontakt". W latach 1992-1994 publikował artykuły w prasie koszalińskiej i olsztyńskiej (,,Głos Koszaliński" , ,,Głos Olsztyński"). Sprawa Wallenberga jest jego debiutem książkowym. Sielski przedstawia misję Wallenberga w Budapeszcie oraz próbuje odpowiedzieć na pytanie, co stało się z nim po aresztowaniu przez NKWD i jakie mogły być jego dalsze losy.
Przystanek Biskupa Jana Prandoty – z rodu Odrowążów, który Od Białaczowa, Paryża, Modeny aż po Appalachy w Alabamie siedzi. Fundatorzy kościołów, klasztorów i grodzisk. Ród arcypolski. Iwo Odrowąż, św. Jacek Odrowąż, bł. Czesław i bł. Bronisława. Nikt wtedy nie liczył na mszy wiernych. Sami się liczyli wzrokiem. Cmentarz na żądanie. Raczej dla odwiedzających Umarłych. Lecz czasem można mieć wrażenie, Że na tym przystanku wsiadają z żywymi umarli. Jadą milcząc do Cichego Kącika – Legioniści Beliny, Żołnierze, powstańcy, na długi spacer pod Kopiec Piłsudskiego albo do miejsca wymarszu Z Oleandrów Pierwszej Kompanii Kadrowej. Druga ważna przesiadka – Nowy Kleparz. Aleja Słowackiego. „Imię moje tak przeszło jak błyskawica I będzie jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia.” Nic z literatury – stragany z kwiatami, mięsem, owocami. Prawdziwy chleb wiejski, na zakwasie, ryby, Chińskie lornetki, zegarki, bielizna, wyroby z wikliny. Wszystko wymieszane jak papka w mózgach, Tych co wyciągają rękę po bezpłatną karmę „Metro” Dla ubogich duchem i pamięcią – na rogu pod latarnią. Fragment wiersza Podróży romantyczna autobusem 159
Tomasz Burek (1938-2017) – krytyk literacki, eseista i historyk literatury. Od 1976 roku uczestnik opozycji demokratycznej, wykładowca na tzw. Uniwersytecie Latającym i redaktor podziemnego kwartalnika „Zapis”. Drukował także w „Kulturze Niezależnej” i „Pulsie”. Od 1991 r. współpracował z Programen II Polskiego Radia. Pracował w Instytucie Badań Literackich PAN. Opublikował m.in. zbiory szkiców: Zamiast powieści (1971), Dalej aktualne! (1973), Żadnych marzeń (1987), Dziennik kwarantanny (2001 – pierwsze wydanie), Dzieło niczyje (2001), Niewybaczalne sentymenty (2011). Dziennik kwarantanny – to jedna z najważniejszych książek krytycznych tego stulecia: fascynujący dziennik lektur jednego z najwybitniejszych krytyków literackich ostatniego półwiecza intrygujący obraz literatury polskiej lat 90. XX wieku i początku XXI w., a także poruszający zapis zmagań krytyka z chorobami współczesnej sztuki – ucieczką od metafizyki, tradycji, wartości. „Sprawy, o których pisał Tomasz Burek ponad 20 lat temu, są wciąż żywe, są wciąż nasze, a epoka kwarantanny wcale się nie skończyła, bo dalej żyjemy w przesileniu, w epoce wielkiej przebudowy, której rozstrzygnięcia – także w literaturze – są dalej niepewne. Zresztą – najważniejszy, najciekawszy w tej książce pozostaje ów suwerenny, wolny, odważny głos krytyka. W każdym razie zamykam ten tom sprzed dwu niemal dekad myśląc: dalej aktualne!” (fragment Posłowia prof. Macieja Urbanowskiego)