Menu

Domański Henryk

Każdy z tekstów to niejako etiuda na zadany temat, bliski autorkom i autorom, ale zarazem nienachalna fantazja na temat współczesności, zadań nauki i jej związków z otoczeniem społecznym, politycznym i kulturowym. Jest to próba ukazania i objaśnienia relacji i napięć między różnymi składowymi społecznego uniwersum. Przez te na pozór cząstkowe spojrzenia przezierają złożone konstelacje współczesnego społeczeństwa, pulsacje i paroksyzmy jego zwielokrotnionej dynamiki. Słowem, podążając za narracją, czytelnik poznaje najnowsze osiągnięcia w określonej domenie refleksji czy badań, a zarazem jej związki z innymi domenami i ich funkcjonowaniem w ramach szerszej całości. z recenzji prof. Aleksandra Manterysa Tom drugi Socjologicznej agory, choć niepozbawiony inspiracji i referencji bieżących, przesuwa się w stronę zagadnień fundamentalnych i globalnych. To przesunięcie wydaje się naturalne i zrozumiałe, a jego konsekwencją jest większe niż w tomie pierwszym nasycenie treściami teoretycznymi oraz odniesieniami do najnowszej literatury z dziedziny socjologii i innych nauk społecznych. Z każdego rozdziału tego tomu czytelnik dowie się czegoś ciekawego i nowego o współczesnym myśleniu teoretycznym i o polskim społeczeństwie. Z recenzji prof.. Antoniego Sułka W tomie publikują:Henryk Domański, Grzegorz Ekiert, Kaja Gadowska, Anna Giza, Mirosława Grabowska, Michał Kaczmarczyk, Krzysztof T. Konecki, Andrzej Rychard, Marek Zirk-Sadowski.
Naruszanie norm sprawiedliwości zazwyczaj napotyka sprzeciw, który może przerodzić się w napięcia społeczne. Przedstawione w tej książce wyniki analiz dotyczą preferowanych przez ludzi norm sprawiedliwej dystrybucji zarobków. Normy te wywierają pewien wpływ na postawy jednostek. Przykładowo, im bardziej nierówności zarobków odbiegają – zdaniem ludzi – od norm sprawiedliwości społecznej, tym bardziej skłonni jesteśmy negatywnie oceniać funkcjonowanie demokracji i rządu. Jedno z najistotniejszych stwierdzeń, jakie znajdziemy w książce, dotyczy pożądanego kształtu zróżnicowania zarobków. Na najwyższe zasługują – według opinii publicznej – przedstawiciele wielkiego biznesu, politycy, a następnie specjaliści w zawodach inteligenckich, najgorsze uposażenie powinno przypadać niższym urzędnikom, robotnikom i sprzedawcom sklepowym. Prawidłowości te utrzymują się od lat osiemdziesiątych zeszłego wieku i – jak wynikałoby z przedstawionych tu analiz międzykrajowych – występują one w różnych społeczeństwach, niezależnie od stopnia rozwoju ekonomicznego, ustroju politycznego i rodzaju kultury. Choć wizja ta łączy się z przekonaniem, że nierówności powinno się zmniejszyć, istniejąca hierarchia zarobków cieszy się poparciem ogółu. Wyobrażenia na temat „sprawiedliwego” poziomu dochodów raczej stabilizują niż naruszają porządek społeczny.